
Jeśli lubisz ostre potrawy, w skład których wchodzą papryczki chili możesz być bardziej spokojny o swoje ciśnienie krwi. Ostatnie badania przeprowadzone w Chinach udowadniają hipotensyjny wpływ pikantnej diety na wartości ciśnienia tętniczego.
Czy jest kapsaicyna?
Wszystko za sprawą obecnej w ostrych papryczkach substancji zwanej kapsaicyną. Kapsaicyna odpowiedzialna jest właśnie za specyficzne uczucie towarzyszące jedzeniu pikantnych przypraw. Odczuwamy wtedy zazwyczaj uczucie gorąca czasami nawet bólu. Działanie kapsaicyny na naczynia krwionośne polega na pobudzaniu komórek śródbłonka – specjalnych komórek wyściełających od środka nasze żyły i tętnice. Za sprawą specjalnych receptorów kapsaicyna powoduje zwiększenie wydzielania tlenku azotu (NO) w śródbłonku. Tlenek azotu z kolei wywołuje rozluźnienie mięśniówki naczyń, co prowadzi do ich rozkurczu i w konsekwencji spadku ciśnienia tętniczego krwi.
Do tej pory badania przeprowadzane były na szczurach laboratoryjnych, dlatego uzyskane wyniki potrzebują teraz potwierdzenia w badaniach epidemiologicznych na ludziach. Na chwilę obecną trudno ustalić ile papryczek należy zjeść by zaobserwować pożądany hipotensyjny efekt. Prawda jest jednak taka, że w pewnych rejonach Chin gdzie mieszkańcy jedzą pikantne potrawy z dużą ilością papryczek chili, nadciśnienie tętnicze występuje rzadziej.
Kapsinoid a kapsaicyna
Dla tych, którzy nie tolerują ostrej kuchni, alternatywą dla walki z nadciśnieniem jest substancja podobna do kapsaicyny – kapsinoid, występująca w mniej pikantnych odmianach papryki.